wpis na życzenie - dziękuję Loomynatic za impuls :)
Mój warsztat jest bardzo prosty, docelowo może mieć 4 nicielnice, na razie korzystam z dwóch i ćwiczę splot płócienny.
Tu krosna w swoim miejscu pochodzenia - w pracowni p. Ani Bałdygi, bo zbudował je mąż pani Ani - Stanisław.

Powstały na zamówienie tak, żeby zmieściły się w mieszkaniu. Po rozłożeniu na części udało mi się je z powrotem poskładać (co nie było takie oczywiste od razu :)).

stanowisko pracy gotowe, nic tylko siadać i działać:

pierwsze testy wypadły pomyślnie

Bidło ma kształt stworzony przez autora - taki jego podpis. A na tym zdjęciu widać, że nawet kółka nie były poddane obróbce maszynowej, tylko ręcznie żłobione. Nicielnice lniane.

Współpracuje z człowiekiem bardzo dobrze, lubię dotyk takiego surowego drewna. W ramach wiosennej odnowy wymienię mu sznurki do podwieszania na Texsolv i będzie jeszcze lepiej. Może mi poradzicie, które zatyczki sprawdzą się lepiej do podwiązania podnóżków i nicielnic - anchor pins czy arrow pegs?
PS. krosna pokazałam już kiedyś gościnnie na
Prząśniczce, a teraz w końcu "na własnych śmieciach".