Za szpularz służy mi stojak od Harfy lub kilka garnków.
Dobry sposób podpatrzyłam ostatnio na weaving today:
Kiedy już wiem, jakiej długości osnowa jest mi potrzebna (biorąc pod uwagę straty, wrobienie, kurczenie się po praniu etc), ciągnę pierwszą nitkę testową między kołkami ramy. Nitka to ślad, po którym będę nawijać osnowę o odpowiedniej długości. |
Jak widać ze zdjęć, snuję z góry na dół, można też w
poziomie – od prawej do lewej.
Kołki na obu końcach służą do krzyżowania nitek tak, by
potem układały się w odpowiedniej kolejności przy nawijaniu na wał nadawczy.
Krzyż nitkowy – ten po lewej stronie na górze to miejsce,
gdzie krzyżują się pojedyncze nitki – tu pomocna jest deseczka oraz kciuk i
palec wskazujący. Nie podejmuję się opisania, jak się przebiera nitki. Taki opis
można znaleźć np. w książce „Tkactwo rękodzielnicze” Z. Krzeptowskiej, J. Sypniewskiego, ale o
niebo łatwiej zapamiętać, kiedy się to zobaczy i przećwiczy.
Krzyż gankowy, na dole po prawej – tu krzyżują się półganki - np. snuję osnowę z 5 nitek przewleczonych przez deseczkę – te 5 nitek ciągniętych
razem, to półganek, który krzyżuje się z kolejnym półgankiem. Dwa półganki dają
1 ganek czyli w tym przypadku 10 nitek.
Po nawinięciu odpowiedniej liczby nitek oba krzyże
zabezpiecza się przed poplątaniem wiążąc je tasiemką/ sznurkiem.
I już można z osnowy
zrobić warkocz.
A za jakiś czas zdjąć z krosien takie dywaniki! (na zdjęciach jeszcze nie wykończone)
Łoooo... Są fantastyczne! To ten summer&winter? Nie spodziewałam się takiego ładnego efektu. Wyobraziłam sobie dwa kolory, a tu taka kolorystyczna niespodzianka :-).
OdpowiedzUsuńMoże pokusisz się kiedyś o jakąś instrukcję do tego "przebierania", filmik jakiś? Ja wiem jak używać bardka w charakterze przepustki, ale niestety nie mam w tym wprawy i średnio mi to wychodzi(bardzo rzadko korzystam z kilku "źródeł" nici jednocześnie), a przepustka jest dla mnie jeszcze większą zagwozdką.
:) dziękuję, lato mnie tak kolorystycznie zainspirowało
Usuńprzemyslę film - jak to pokazać, żeby wszystko było widać i było zrozumiałe...
Nie próbowałam nigdy użwyać bardka. Korzysta się wtedy tylko z dziurek?
Korzysta się i z dziurek, i ze szczelin. W miejscu krzyżowania nitek na snowadle porusza się bardkiem mniej więcej w taki sposób jak siatką na rigid heddlu, dzięki czemu uzyskuje się gotowy krzyż nitkowy, który należy "założyć" na kołki. Podobnie jak "przebieranie", bardzo trudno wyjaśnić to słowami :-)
UsuńO! To bardzo sprytne. I kuszące - samo się przeplata.
UsuńChyba wypróbuję przy najbliższym snuciu..
Fajne chodniczki, kojarzą mi się z Mario (ach, te czasy dzieciństwa...). Mam nadzieję, że niedzielne spotkanie było udane.
OdpowiedzUsuń:) dzięki
UsuńO tak, spotkanie się udało - nie mogło być inaczej, nawet pogoda się postarała
O gankach nie mam bladego pojęcia, ale też podobnie jak Loomy ciągne ( ze strachu, że zamieszam ) pojedynczą nitkę. Przy niewielkich szerokościach to niewielki problem, ale przy metrowej przydałoby się coś nowego ogarnąć, bo to nie tylko pomoc, ale i łatwość liczenia, pisz więc jak najwięcej, a jak zaczniesz pokazywać, będę Cię kochać miłością bezgraniczną :)
OdpowiedzUsuńPomysł na szpularz ze skrzyneczki, rewelacyjny!
hm... to bardzo kusząca propozycja :))
Usuńdla mnie przepustka to jedna z tych rzeczy w tkaniu, które początkowo wydają się czarną magią, a po wykonaniu pewnej liczby powtórzeń okazuje się, że ona już nie taka czarna
Uuuu! Jakie piękne dywaniki!Na snucie z komplikacją tom ja za gupia!
OdpowiedzUsuńUuu, dziękuję :))
UsuńNiestraszne Ci farbowanie, przędzenie, tkanie na Harfie... przeustka to pikuś