zamarzyło mi się, żeby w Polsce były takie miejsca jak to... |
w materiałach na osnowę i wątek można wybierać i przebierać... |
i kilka płoch też się znajdzie |
zdjęcia zrobione w Finlandii, gdzie tkanie jest popularne i cenione, a wszelkie rękodzieło ma się dobrze :) |
Cieszę się, że są takie miejsca jak Stowarzyszenie Akademia Łucznica, Domek Tkaczki czy Manufaktura Królewska, które odwołują się polskich tradycji. Dobrze, że w muzeach i skansenach stoją krosna,żeby dać ludziom wyobrażenie, jak powstaje tkanina, a w Białej Fabryce w Łodzi można zobaczyć dzialającą tkalnię z przełomu XIX i XX wieku..
Brakuje mi miejsc, w których tkanie jest żywym, a nie ginącym rzemiosłem. Może są miejsca, o których nie wiem? Może wiecie, gdzie i jak szukać?
I jeszcze sprostowanie:
moja znajomość fińskiego pogłębiła się bardzo nieznacznie, ale już wiem, że tłumacz google sprawił mi psikusa i krosna po fińsku to wcale nie strasze słowo häämöttää, ale kangaspuut czyli drzewo, które robi tkaninę. Prawda, że ładnie?
Dziękuję za wyczekiwanego posta :-). Pierwsze zdjęcie robi niesamowite wrażenie. Kojarzy się z podobnymi miejscami w Szwecji - vävstugor.
OdpowiedzUsuńA co do tych brakujących miejsc... Może z czasem, powoli zacznie ich przybywać? Mam wrażenie, że zainteresowanych jest coraz więcej.
Rzeczywiście, widok jest niesamowity.
UsuńW Finlandii mają takie pracownie nawet w małych miejscowościach, np w ichniejszych domach kultury
Są w Finalandii szczęśliwi ludzie...
OdpowiedzUsuńano są, i jest ich wielu... oni w ogole wyglądają na zadowolonych i wyluzowanych, ale może dlatego, że teraz wiosna i dzień się prawie nie kończy?
UsuńEch... Mi też brakuje takich miejsc. W Polsce mamy jeszcze Żelisławski Zapiecek i Karczak.
OdpowiedzUsuńO właśnie, dzięki za przypomnienie!
UsuńMasz piękne marzenia:)
OdpowiedzUsuńJa, mam podobne;) I jak Loom widzę, że rośnie zainteresowanie. Może więc już za chwilę pojawią się w Polsce choćby maleńkie gildy z możliwością tkania, przędzenia a nawet zgrzeblenia wełny.
Cieszy mnie, że nie jestem osamotniona :)
UsuńGildia pod hasłem "tkanina" to by było coś! Zgrzeblenie, przędzenie, tkanie i co tam jeszcze człowiekowi w duszy zaśpiewa...
A jak jest we Francji?
Udało mi się znaleźć parę grup związanych z tkaniem,drutowaniem i przędzeniem. Nie są to gildy, ale dzieje się całkiem sporo. Mam nadzieję, że za jakiś czas będę ich częścią :)
UsuńO! super! Gdybyś kiedyś chciała się podzielić swoimi doświadczeniami, napisać o tym, jak tam funkjonują takie grupy, to ja zawsze chętnie poczytam (podejrzewam, że nie tylko ja:)).
UsuńMoże mają jakieś dobre pomysły, które możemy w Polsce zaszczepić?
Myślę, że Dzień Tkaczki jest okazją do uaktywnienia tkaczek. Tych które już tkają i tych przyszłych.
OdpowiedzUsuńO tak, to jest bardzo dobra okazja!
OdpowiedzUsuńJesteśmy rozsiane/ rozsiani po całej Polsce (i nie tylko), trzeba będzie chyba zadbać o jakieś połączenia on-line ;-)